Obecny czas to Nie 12:45, 12 Maj 2024 | Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zobacz posty bez odpowiedzi
Forum .::Dir en grey::. Strona GłównaForum .::Dir en grey::. Strona Główna
Użytkownicy Grupy Rejestracja Zaloguj

Tłumaczenia.
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .::Dir en grey::. Strona Główna » Offtopic Dir en grey
Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azumi
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: TOKYO^^

PostWysłany: Pon 14:06, 11 Cze 2007    Temat postu: Tłumaczenia.

Jeszce chyba nie ma takiego temata :hamster_confused:

CHILD PREY

"Umierające dziecko"


Pocałuj mnie śmiertelnie
Całuj mnie, zabij mnie, kochaj mnie
Całuj mnie, zabij mnie, kochaj mnie

Dziecięcy żer

Dlaczego nie możemy śmiać się z całego serca?
Ten prosty powód
To życie

Całuj mnie, zabij mnie, kochaj mnie
Całuj mnie, zabij mnie, kochaj mnie

Dziecko płonie
Całuj mnie, zabij mnie, kochaj mnie
Pocałuj mnie śmiertelnie

Dziecięcy żer.



Obscure

Ilu wisielców wisi dziś w nocy pod czerwonym księżycem?

Jak bardzo zagłębi się, zżerając tę niewłaściwą skórę?
Wąż przechodzi przez prześcieradło i wsuwa się do macicy

Może wyglądać jak someiyoshino; płatek kwitnącej wiśni, który tańczy ze smutkiem
Plamę tworzy zaspokojony księżyc, rozpoczyna się wymiotująca noc

Pamiętasz?

Słaby kolor... Noc się zaczyna, a ludzie zaczynają modlitwę
Kolor granatu... Żądli z ukłuciem i znika gdzieś daleko

Ilu tajemnych wisielców-wcześniaków wisi dziś w nocy pod czerwonym księżycem?

Krwawe Dziecko & Ofiara

Pamiętasz?

Kolor Złotej żółci... Chcę być jadowitym pająkiem
Kolor łez... Przywołuje wspomnienia
Słaby kolor... Noc się zaczyna, a ludzie zaczynają modlitwę
Kolor granatu... Żądli z ukłuciem i znika gdzieś daleko .


BERRY

Przepraszam
Nie zamierzałem tego robić
Będę dobry
Zabiję was
Sprawię, że wasze głowy będą wyglądać jak dżem malinowy

tatusiu, mamusiu, najbardziej lubię lody truskawkowe
tatusiu, mamusiu, moje ukochane imię dla kotka to truskawka

tatusiu, mamusiu, smutne truskawki wylewają się ze mnie
tatusiu, mamusiu, obłąkane truskawki wylały się z taty
tatusiu, mamusiu, złe truskawki wylały się z mamy
tatusiu, mamusiu, nadużywacie siniaków na moim ciele, rany się powiększają.

Dziewięć lat od czasu mojej koncepcji, co noc śpię w moim łóżku z moim kotem.
Nic się nie zmieniło, codziennie jem dużo dżemu na moim ulubionym porannym chlebie.

dżem malinowy
wylewają się całe mroczne czerwone lody.

Jestem szują, która patrzyła jak mój tatuś trzymał się swojej szuflady.
i niszczył rzeczy walcząc do końca.
Podkradłem się do mego tatusia i mamusi kiedy spali, do kogo strzeliłem najpierw ?

Jestem głodny, zjem mój ulubiony chleb z dżemem, przyłóż pistolet do ich skroni.
dżem malinowy.

to narazie tyle potem dam więcej :hamster_evil:


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Sakebi
Adept z Akademii Ninja



Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 14:21, 11 Cze 2007    Temat postu:

wooo świetne teksty kocham Dega *.*

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Kahori
Moderator
Moderator



Dołączył: 24 Kwi 2007
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z ogrodu destrukcji

PostWysłany: Czw 10:16, 14 Cze 2007    Temat postu:

304 goushitsu, hakushi no sakura


"Pokój numer 304, wiśni białej śmierci"


Z pewnością umrę w tym pokoju, w samotności...
Przez nikogo nie odnaleziony kwiat...
...Ty

Z okna widzę, jak zawsze niezmienną wiśnię,
Której płatki wirują, wirują, wirują...
Tańcząc na wietrze

Również dziś moja świadomość zanika powoli
... Kim jesteś? Nie mogę sobie zupełnie nic przypomnieć...
Chwyciłaś mocno moją rękę,
A na dłoń, którą trzymałaś, kapały łzy

Twoje oczy, wciąż wypełnione łzami, coś mi mówiły
Twój zapach, w jakiś sposób, wydawał się znajomy...

Z pewnością umrę w tym pokoju, w samotności...
Przez nikogo nie odnaleziony kwiat...

Zawsze, gdy dzień po dniu, ból narastał
Obejmowałaś moje wychudłe, odrażające ciało

Gdy nadszedł koniec, przypomniałem sobie jedyną drogą mi osobę
Jutro obrócę się w proch...

Z okna można dojrzeć wiśnię,
Pod tą wiśnią chcę spać
Otulony w ciepło Twych dłoni...

Wynoszą mnie z pokoju numer 304...

Od tej pory, aby nigdy już cię nie zapomnieć,
Będę unosił się na wietrze, wraz z płatkami wiśni
...Pamiętając cię...

Wirując, wirując, wirując, wirując...


Amber

Bursztyn

Ciepły oddech wiosny przepełniony pulsowaniem zniekształconych dźwięków
Zmiażdżone ideały,
Zdruzgotana przyszłość
Dla mnie już nic...

Chciałbym być jeszcze chwilę przy Tobie,
Chciałbym zostać u Twego boku,
Dłużej nie jestem już w stanie powstrzymywać
Kryjących się za mym uśmiechem,
Łez słabości

Długoletnie marzenie,
opalizujące kolorem bursztynu...
Gdy wszystko się zakończy
...Odnajdę prawdziwego siebie?

Wkładałem śmiertelny wysiłek,
We wszystko, co tylko byłem w stanie wytrzymać,
Wyciągałem nawet pomocną dłoń,
Znalazłem się jednak u kresu
I obecnie...

Jesteśmy marionetkami w jego piekle

Wszystko dobiega więc końca,
Wygasają światła,
Scenę spowija ciemność

Pozwólcie mi wsłuchiwać się jeszcze chwilę w te głosy,
Chciałbym zostać tu jeszcze choć chwilę,
Jednak muszę, z głębi serca, powiedzieć
„Żegnaj” – ukochana,
której nawet imię nie jest mi znane...

Stąpam więc po gruncie tkanym obietnicami, opalizującymi kolorem bursztynu,
Ciepły oddech wiosny muska moje plecy, przywodząc na myśl wspomnienia

Płynące łzy mieszają się z krwią,
A w mym sercu zakwita nowe marzenie,
Opalizujące kolorem bursztynu

Aż do utraty głosu...
Po raz ostatni,
Aż do utraty głosu...
Niech rozbrzmiewa pieśń.


Embryo

Było to latem 1983 roku.
Rano zobaczyłam kochaną mamusię, która zawsze była przy mnie.

Proszę uśmiechnij się do mnie jak zawsze...

Poranek oświetlał promieniami słońca,
Jej wykrzywioną w grymasie twarz...

Kark mamusi, był otulony pętlą,
Gdy kołysała się na suficie...

Pa pa, mamusiu... Pa, pa... Pa, pa...

Wypełniona złymi łzami i bólem,
KIedy kwiat, poddając się, opadł

Zostałam sama...

Świszczący głos, bez twarzy
Głos ociekający perwersją, bez twarzy

Jestem własnością tatusia,
Tak długo, aż się zadowoli,
...gwałcąc mnie.
Spójrz mamusiu obserwujesz nas z góry...

Moja słodka mamo, uśmiechasz się...
Śmiejesz się wciąż, jakby twe serce miało się rozpaść na kawałki...

Śmiertelnie słodka mamo, postaram się powstrzymać nienawiść i wymioty,
Podczas gdy mnie gwałcą...

Zimą, 1992 roku,
Zobaczyłam w nocy znienawidzonego tatusia, który zawsze był przy mnie.

Tak, jak zawsze, dziś również, bierze mnie w posiadanie.
Jego szeroko otwarte źrenice, wypalają się na dnie mej pamięci.

Mocno... Głęboko...
Wpycham mu do gardła
to, z czym kazał mi wytrzymywać tak długo.

Pa pa, Tatusiu... Pa, pa... Pa, pa...

Naga mamusia zakwita, pośród obrazu malowanego bielą...

Zostałam sama...

Moja słodka mamusiu, uśmiechasz się...
Śmiejesz się wciąż, jakby twe serce miało się rozlecieć na kawałki...

Śmiertelnie słodka mamo, nienawiść i płynące po policzkach łzy wyschną,
Wraz z porami roku...

Moja słodka mamusiu, uśmiechasz się...
Śmiejesz się wciąż, jakby twe serce miało się rozlecieć na kawałki...

Śmiertelnie słodka mamo...
Będąc w ciąży i słysząc krzyk dziecka, staram się powstrzymać wymioty.

The Final

Koniec


Intensywnie wpatruję się w cel, który zanika... Moja lewa dłoń nie umie nic napisać
Za każdym razem, gdy krwawię, powód mojego życia... Słowa, które odnajduję, jaśnieją

Nawet jeśli w mych dłoniach, znajdą się ludzie, których powinienem kochać, spektakularnie przeciekną mi przez palce
Nawet jeśli wyryję sobie na mych dłoniach sens życia... i tak będę świadom, że to tylko pusty kwiat

Koniec

Ciągle przybywają, po jednym, po dwa... Z jakiego powodu zmieniam się w ochłap, który nie może się śmiać?

Z pewnością nie powrócę do bezdennego więzienia mojego umysłu
- Pokonany masochista, który nie jest w stanie sięgnąć jutra
Samobójstwo jest dowodem życia

Nawet jeśli w mych dłoniach znajdą się ludzie, których powinienem kochać, spektakularnie przeciekną mi przez palce
Nawet jeśli wyryję sobie na mych dłoniach sens życia... i tak będę świadom, że to tylko pusty kwiat

Nie mogę więc żyć...
To, co straciłem
Nie mogę więc żyć...
Już nigdy więcej nie będę mógł tworzyć
Nie mogę więc żyć...
Nie jestem nawet w stanie pochwycić piosenki...
Nie mogę więc żyć...
...dowodu na to, że żyję
Skończmy z tym... Koniec

Niech rozkwitnie zamknięty pączek


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Azumi
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: TOKYO^^

PostWysłany: Czw 17:31, 14 Cze 2007    Temat postu:

Kocham te teksty zresztą tak jak wszystkie.

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Sakebi
Adept z Akademii Ninja



Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Czw 17:36, 14 Cze 2007    Temat postu:

Embryoo już to czytałam wcześniej i The Final płakać mi się chce tłumaczenie Mazohysta pewnie też znasz buuuu to też bardzo smutne , za to kocham Dira za te teksty ,które nie są kłamstwem tylko prawdą którą nie widzimy a instnieje i niestety są ludzie którzy ją doświadczają :(

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Azumi
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: TOKYO^^

PostWysłany: Czw 17:52, 14 Cze 2007    Temat postu:

MAZOHYST OF DECADENCE
"Masochista upadku"


Mające przyjść na świat dziecko...
oraz
...Dorosły, bez cienia świadomości popełnianej zbrodni

Porzucony...
Bezimienny...
Nie mam nawet pojęcia, dlaczego się tu znalazłem
Nie dane mi było poznać, smaku
nawet kilkumiesięcznego życia

Chciałem być kochany...
Chciałem się narodzić
Obserwowałem wszystko z matczynego wnętrza...

W drugim miesiącu od pozyskania świadomości poczułem,
iż coś dzieje się zbyt szybko

Nic nie mogłem na to poradzić,
A tymczasem...

Wyskrobują moją niedokończoną formę
Ból rozdziera moje ciało,
A w mych uszach wciąż przebrzmiewają krzyki mamy

Ratują mnie ludzie w białych fartuchach
W ich bezlitosnych oczach widzę
Moje zakrwawione odbicie,
Bez prawej rączki...
Tymczasem oni, opatulają mnie w czarny plastik...

Moja świadomość stopniowo zanika,
A ja rozważam cichutko...
Jeśli można pokochać mnie w zamknięciu,
to niech tak będzie... Bez możliwości istnienia
Nie można mnie pokochać, więc lepiej, niech umrę
Dlatego, nie wydając nawet pierwszego krzyku,
zasnę spokojnie

Chciałbym choć jeden raz poczuć matczyną miłość...

Może tym właśnie jest miłość...
...Dziękuję

Drzwi, które nie otworzą się po raz drugi,
Zostały szczelnie zamknięte...

Ale musisz wiedzieć jedno...
Na pewno jestem Twoją przyszłością

- Czy zgadzasz się na to?
- Tak.
- Które to dziecko?
- Pierwsze.
- Nie jestem w stanie zliczyć dzieci, które zabiłem. Czy ty również na to pozwolisz?
- ...
- Zapytam jeszcze raz. Czy naprawdę się na to zgadzasz?
- Tak.
- Czy mogę zacząć przygotowania?
- Tak.
- Zatem, do dzieła...


Ciało rzucone w ogień, kości spalone na popiół
...Żegnaj


THE IIID EMPIRE
Po praniu mózgu, śpiewamy smutną piosenkę
Tłumy ludzi śpiewają wraz z nami

Dla dobra państwa
Dla dobra państwa
To piosenka państwa
To jest bomba, chwilowo ukryta

Wolność, Miłość, Bunt, Władza, dziwki i prostytutki
Miasto Nielegalnego Handlu, Polityki, Dyktatury Ubogich, Energii Nuklearnej
Czy jest w nas coś takiego jak wolność?
Rezultatem może być albo Zwycięstwo, albo Zniszczenie
Bycie Nadzorowanym + rezultat = rozpacz

Dla dobra państwa
Dla dobra państwa
To piosenka państwa
To jest TI, chwilowo ukryty

UROJONA WIZJA BŁYSKU
Miłość i Pokój zanika
To jest miasto destrukcji, a nazywa się wolność

Piękne Sztuczne Ognie rozświetlają noc, gdy dzieci śmieją się z radości

Radosne glosy wszędzie wokół
Egzekucyjna Broń Palna Przebija się w środek (RAZ DWA) w głębię czaszki
(RAZ DWA TRZY) Dźwięki broni palnej wirują w trąbie powietrznej, uderzając w uszy

Strażnik więzienny skacze i krzyczy ze śmiechem
Uczucia ludzkie wirują w trąbie powietrznej. Bunt, Egzekucje Zbrodniarzy
(RAZ DWA) Dzieci (RAZ DWA TRZY) Oczyszczenie. Ludzie krzyczą

Przebudzenie. Przebudzenie. Przebudzenie. Przebudzenie.

ISKRA I ISKRA


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Sakebi
Adept z Akademii Ninja



Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Czw 17:56, 14 Cze 2007    Temat postu:

To 1 znam to 2 świetne *.*

słucham właśnie Embryo pokonuje własny strach... :hamster_bigeyes: :hamster_donotwant:


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Kahori
Moderator
Moderator



Dołączył: 24 Kwi 2007
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z ogrodu destrukcji

PostWysłany: Czw 8:54, 28 Cze 2007    Temat postu:

Ain't afrait to die

Nie obawiam się umrzeć


Droga, którą szedłem znikła, ale wciąż i zawsze szedłem z tobą, zastanawiałem się czy kiedykolwiek byłbym w stanie cię spotkać.

Śnieg spada łagodnie na wzgórze, nawet pomyślałem, że nie dotrę do Ciebie, zrozumiem. Kwiat w twoim pokoju który kochałaś jest teraz…

Dzień ostatniego roku kończącego się śniegu. Obietnice, które były trudne do spełnienia kiedy przypomniałem sobie o tym, ich topnienie i upadek w moje ramiona.

Śnieg spada łagodnie na wzgórze , nawet pomyślałem że nie dotrę do Ciebie, zrozumiem. Kwiat w twoim pokoju który kochałaś jest teraz…

Całkowicie samotny przy oknie, śnieg w roli głównej, wspominam, przez chwilę widzę Cię w szybie i daję ostatni pocałunek.

Przyjdź, uśmiechnij się i nie płacz więcej .Z tego miejsca, będę Cię zawsze obserwował.

Śnieg spada łagodnie na wzgórze , nawet pomyślałem że nie dotrę do Ciebie, zrozumiem. Kwiat w twoim pokoju który kochałaś jest teraz

Światło które spokojnie zaczyna malować środek białego miasta.
Zobaczyłaś ostatnie kolory pór roku.

Dźwięk łez które spadają jest okrutny, nieprawdaż
Zobaczyłaś ostatnie kolory pór roku.

Cztery pory roku i twoje kolory wkrótce znikną. Śnieg topnieje i pąki kwiatów na ulicznym rogu. Kolory które widziałaś miękko zaczynają topnieć.

Dzień tego roku ostatniego koloru.

(Pojedynczy kwiat na rogu ulicy.
Gdy spojrzałem w niebo, ostatni śnieg stopniał na mojej dłoni.

Garden

"Ogród"


W momencie, gdy pokochałem, zacząłem się zmieniać
Gdybyś tylko spojrzała na mnie, choć raz...
Jednak ty pojawiałaś się w tamtym ogrodzie, z twarzą przepełnioną smutkiem,
Obserwując jedynie opadające kwiaty

Niewypowiedziane pragnienie zraniło mnie dogłębnie
Przed oczyma wciąż widzę niedostępną rzeczywistość...
Oby nie zapomniała mnie chociażby tamta dławiąca, sprawiająca ból atmosfera...

Ogród
Błagałem, abyśmy się kiedyś spotkali
[Zawsze]
Ogród
W tej przemijającej porze...
[Ciebie...]

Twoja sylwetka, którą obserwowałem przez tysiące nocy,
Odbija się w kolorze sepii uschniętych kwiatów

Pragnę zapomnieć
I nie chcę zapomnieć...
Nawet moje uczucia są sprzeczne
Bezsilny, stałem do samego końca samotnie...
Tylko śnieg barwił smutno krajobraz
Obym tylko przenigdy nie zapomniał...

Pragnę zapomnieć
I nie chcę zapomnieć...
Nawet moje uczucia są sprzeczne
Bezsilny, stałem do samego końca samotnie...
Obym nigdy nie zapomniał, iż czas upływa szybko,
Zmieniając się z rzeczywistości, w zanikające wspomnienie...

Właśnie ciebie pozostawię...
W najtrudniej dostępnym zakamarku mego serca...


Kasumi

Mgła

Płakała, ściskając w rączce jabłkowy cukierek
Zmierzając w księżycową noc, ku grobowym ciemnościom
"Gdzie jest mamusia?"
- Wyraz twojej twarzyczki wypalił się na dnie mych oczu
Objąłem cię

Był to sierpień, gdy na wzgórzu Gion owady głośno hałasują
Dla tego małego dziecka, nigdy nie nadejdzie już pełen uśmiechów, długo wyczekiwany maj
Wysoko, na niebie unoszą się papierowe balony
Tam napływają łzy, stapiając się w jedno ze wspomnieniami
O czerwonej kulce cukierka

Budzę się o czwartej nad ranem, słysząc cichy płacz
Utulę cię do snu, czytając ci twoją ulubioną bajkę
Pośród ciemności
...Żegnaj

Wysoko, na niebie unoszą się papierowe balony
Tam napływają łzy, stapiając się w jedno ze wspomnieniami
O czerwonej kulce cukierka

Za ile lat łzy przestaną płynąć?

Głębia grobu, której nie sięgnie słońce, stała się prawdą i...

Nawet teraz , o trzynastej
W bezwietrzny dzień
Ona, milcząca
....pod podłogą

Kodoku ni shisu, yueni kodoku

Jesteśmy sami, bo w samotności umieramy

Wiodłem życie, jak marionetka kierowana sznurkami
Jednak od zapomnienia wolałbym po prostu zgasnąć
Widząc, jak przyznajecie mi racje, udając. że zrozumiecie,
Śmieję się, jak opętany

Żyjecie przed mymi oczyma, z uśmiechem na twarzy
Mówiąc, że przyszłość może niesie ze sobą coś dobrego
Od zawsze między mną, ludźmi podobnymi do Ciebie,
Rzucającymi tak lekkomyślnie odpowiedzi
Coś lub wszystko się różniło

Nawet nie zauważyłem kiedy, bez przerwy zadawany mi ból,
Stał się dla mnie czymś normalnym
Widząc, jak zadajecie go mi ponownie,
Śmieję się, jak opętany

Pragnienie, aby wszystko było kłamstwem, jest jedynym źródłem ocalenia...

Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz

Niczym śmieć, z parasolem w wyciągniętej ręce
Oddajcie mi moje marzenia...
Walcząc z przyzwyczajeniem, sam, zasłaniam się parasolem
Oddajcie mi też ją...
Czy mnie słyszycie?

Merciless cult

"Bezlitosne uwielbienie"


Pesymistyczna i bezlitosna
Moja śliczna...
Cóż tam widzisz?

Ciągłe przymiarki i porównywanie do innych...
Jestem wykończony, krzyczę,
balansując na krawędzi szaleństwa
Chyba takiego końca oczekiwałaś...
...Jakże jesteś romantyczna!

Walcząc o oddech

Proszę pokochaj tę krew i jej znaczenie

Nagle przypominam sobie, że nie ma między nami miłości
Przeszywa mnie to wciąż i wciąż od nowa...
Gdzieś w głębi rozpadam się

Ciągłe przymiarki i porównywanie do innych...
Jestem wykończony, krzyczę,
balansując na krawędzi szaleństwa
Chyba takiego końca oczekiwałaś...
...Jakże jesteś romantyczna

Walcząc o oddech

Proszę pokochaj tę krew i jej znaczenie
Proszę pokochaj dziś tę cenę

Mushi

"Robak"


Nie mogę się sam otworzyć przed kimkolwiek, nie mogę wierzyć komukolwiek
I nie mogę widzieć czegokolwiek, światło którego blask znika wkrótce odejdzie
Niezdolny do otwierania sam siebie, to jest moją słabą przeszłością
Mogę jeszcze dostać czego potrzebuję, jeśli obdarzę dobrotliwością trzymam odpełzającą z dala

Moje serce jest zasłonięte, wkrótce to będzie łamać (naruszać) z dala
Zduszam moje łzy, śmieję się dzień po dniu
Moje serce pokazało mi że wiara jest niczym
Tamci hipokryci zabijają mnie

Mogę jeszcze dostać czego potrzebuję, jeśli obdarzę dobrotliwością trzymam odpełzającą z dala
Typowa odpowiedź jest kiedy umieracie będziecie narodzeni ponownie

Moje serce jest zasłonięte, wkrótce będzie się kruszyć
Zduszam moje łzy, krzyczę dzień po dniu
Moje serce opuściło mnie z wiarą w siłę
Moje własne serce mnie zabija

Raison d'etre

"Sens istnienia"


Dawno temu wciąż kochałem cię zbyt mocno...
Jednak patrzenie na ciebie mnie znużyło,
A przy moim boku pojawił się ktoś inny...

Niedługo później moja zdolność do odczuwania miłości wygasła,
Wypełniała mnie dławiąca nienawiść
Miałem ochotę obrócić wszystko w pył...
Czy może podoba ci się również mój egoizm?

Żądałem o wiele więcej od słów,
... pragnąłem tylko twojego ciała

Przed taflą zwierciadła, samotny błazen odgrywający rolę,
Pochyla się w moją stronę, cichutko mówiąc:
- Czy to ja zadaję ci ból, czy może ona?
... słychać tylko mój własny szept

Zanim się spostrzegłem, zraniłem cię
I oto jestem, nie będąc w stanie cię zrozumieć

Przed taflą zwierciadła, samotny błazen odgrywający rolę,
Pochyla się w moją stronę, cichutko mówiąc:
- Czy to ja zadaję ci ból, czy może ona?
... słychać tylko mój własny szept

Koniec zaś jawi mi się w takich, mniej więcej, barwach:
Będę skręcał się z bólu, niemal do utraty świadomości,
Pojawisz się przed mymi oczyma, śmiejąc się szaleńczo,
Wpatrując się w żyletkę, broczącą szkarł

RED...[em]

W pokoju, na czerwonej ścianie wisi Rosalyn
I zapach płatków kwiatów wypełnia pokój, ale ciebie tu nie ma
Na aksamitnej kanapie, gdy sny obracają się w popiół, oglądam miejscowy film

Śmieję się, widząc cię na ekranie
Lampa w kształcie księżyca wciąż świeci na czerwono
Żegnaj... Moja najdroższa pachnąca Vivian dziewczyno
Ozdobne perfumy w zlewie, czarno-biały obraz płacze
To, co widzisz, to wszystko i nie ma żadnej przyczyny

Odetnij swoje niewygodne skrzydła
One umierają na tobie
Odetnij swoje niewygodne skrzydła
Do jutra, którego nie sięgniemy nigdy

Dzieci śpiewają w chórze nowo wybudowanego kościoła
Zawsze kiedy tamtędy przechodzę, moje serce krzyczy
Nie ma zapomnienia Przeszłości, Teraźniejszości i Przyszłości
Czy tylko wierzący zostaną zbawieni? To głupie
Dlaczego nie możemy być doskonali? Dlaczego nie może tak być?
Karuzela która kręci się, i kręci, i kręci, zatarła wspomnienie o tobie
W mojej spoconej ręce trzymam twoje zdjęcie i kostkę lodu

Odetnij swoje niewygodne skrzydła
Bądź wolna
Odetnij swoje niewygodne skrzydła
Ale drzwi pozostaw zamknięte

Shokubeni

Kategoria. To ogród bez pulsu.
Glosy ludzi, wszystkie zmieszane ze sobą.
Mała dziewczynka, marzycielka, która sprzedaje swoje ciało.

Zaczyna się.

Dziewczyna w pudełku. W pudełku. Kiedy stamtąd wyjdzie?
Dziewczyna w pudełku. W pudełku. To uczta demona.

Sen jest snem, w delikatnym śnie, o którym śni mała dziewczynka.

Kategoria.
Kto to będzie tym razem? Malutka postać, która śni?

Zaczyna się.

Nawet jeśli zabiją głos lub ukryją się w ciemności, kto to będzie tej nocy?
Jutro znów noc poprowadzi do piekła, gdzie chowają się jasne demony.

Dziewczyna w pudełku. W pudełku. Kiedy stamtąd wyjdzie?
Dziewczyna w pudełku. W pudełku. To uczta demona.

Taiyou no ao

"Błękit słońca"


Niemal zwęglone serce przeczuwało ciągle dźwięk dzwoneczków u drzwi,
a ja obserwowałem telefon, który milczał

Gdy skręcałem za róg ulicy, film, które często oglądaliśmy we dwoje,
przypominał mi wraz z kolorem lata, tamten czas...

Te słońce w pełni lata, porę wypełnioną uczuciami,
która odeszła z wiatrem, i nigdy już do Ciebie nie wróci

Spojrzałem na Ciebie, nic dziwnego, gdy wybuchłaś płaczem
Patrzyłem na Ciebie i nie mogłem nic poradzić...

Pachniałaś obco... Czyżby z powodu innego faceta?
Zachowywałaś się tak, żebym niczego nie zauważył

Upłynęło już wiele dni i miesięcy pięciu długich lat, czy jesteś z nim szczęśliwa?
Spotkaliśmy się przypadkiem w mieście, sam nie wiedziałem dlaczego, ale moje serce wciąż cierpiało

Te słońce w pełni lata, porę wypełnioną uczuciami,
która odeszła z wiatrem, i nigdy już do Ciebie nie wróci

Zimne słońce, zmienia się w inny kolor
Nie ukrywa blizn, tylko maluje inną porę roku

Jesteśmy ranieni, ranimy się nawzajem, a ludzie ukrywają swój ból
Ale jeśli spróbujemy wznieść się poza naszą fizyczność, w przyszłości, nasze rany staną się pięknymi kwiatami,
drogocennymi wspomnieniami

Tsumi to batsu

"Miód i ślina"


Zanurzam się co sekundę, gdy poliżę okolicę twoich uszu, poddaj się

Szybciej, proś o więcej, prędzej, weź to do ust
Wyliż truciznę co do kropelki, jeśli uronisz choć jedną kroplę...

Szybciej, krzycz głośniej, prędzej, otwórz oczy i patrz

24 grudnia znów kolejna wpadła w sidła
Gdy już wyliżę całą czternastoletnią ciebie
Może spróbuję cię rozbić w kawałki

Zasiałem ziarno Wyciągnąłem Toniesz we łzach Użycz swoich słodkich ust

Szybciej, krzycz głośniej, prędzej, otwórz oczy i patrz
Im więcej na mnie patrzysz, tym bardziej we mnie wzbiera, popłyń słodki miodzie

Od tej pory zamierzam zawsze kontynuować "słodkości"
Do uzależnionej głowy
Gdy także dziś wypiję narkotyk, zacznę z tobą "słodkości"

Ładne usta, ładne piersi
Słodki głosik, ładna twarzyczka
Ładne to, ładne tamto
Wyliż to bezkształtne, śliskie, lepkie, mokre coś do końca
A potem wsadź tam

Yokan

Przeczucie

Teraz też bawię się twymi uczuciami
A ty nawet nie zauważyłaś, kiedy moja miłość wygasła i stała się bryłą lodu.

Niema miłość, zadaje ci niemy ból
Niema miłość, pozostawia we mnie nieme rany

Byłaś osiemnasta z rzędu,
A ja nawet nie zauważyłem, iż twoja miłość podszyta jest lodem

Cicha miłość, zabija twą cichą przyjemność
Cicha miłość, pozostawia w cichym mnie...

Niema miłość,
Bez możliwości zmian,
Bez możliwości powrotu...
Cicho wiążąca tych dwoje ze sobą

Serce niemo, cicho,
Zwraca ku sercu ostrze
Serce niemo, cicho,
Nawet jeśli byś próbował z sercem igrać...

Kiedy spostrzegłaś,
Iż wystarczyłoby,
Żebym tylko mógł przy tobie wytrzymać?

Na zakończenie,
Wtuliłem się w ciebie
Nawet nie mając pojęcia,
...Iż stanie się to końcem.

Zakuro

Owoc granatu


Wykrzykiwałem głośno Twoje imię
Z pewnością nie dotrze do Ciebie nawet mój głos
Ale teraz, po tym wszystkim, czuję się dobrze
Kiedyś, w moim sercu, Ty...

Tej nocy też będę śnił snem o Tobie
Z winy Twojego listu, który włożyłem po poduszkę
Sny są zbyt okrutne... mój oddech się rwie
Zawsze budzę się z bólem o 4:30 rano

Czas upływa zbyt wolno
Czas upływa zbyt gorzko
Sen nigdy się nie kończy
Noc, podczas której miłość zamarza, umierając
Podczas takiej długiej nocy...

Moja świadomość rozdarta
Rozpada się na tysiące cząsteczek
Rozprasza wspomnienia
Za każdym razem, gdy ściskam w dłoni Twój pierścionek
Moje łzy zwilżają poduszkę

Zamknąłem uszy
Na Twój głos
Kolejna blizna przybywa na nadgarstku
Wtapiająca się w blizny... Ty

Rozpadam się... Palę list, który zamienia się w popiół
Rozpadam się... Zniszczone serce zamienia się w popiół
Rozpadam się... Ja, który Cię straciłem...
Kochający Cię...
Ja


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Azumi
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: TOKYO^^

PostWysłany: Czw 9:31, 28 Cze 2007    Temat postu:

Dzieki za obszerny zbiorek textów Dira.

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Kyo
Adept z Akademii Ninja



Dołączył: 21 Cze 2007
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z wszechświata

PostWysłany: Czw 14:55, 23 Sie 2007    Temat postu:

Oh Zakuro piękne!!!

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .::Dir en grey::. Strona Główna » Offtopic Dir en grey
Wyświetl posty z ostatnich:   
 
 
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:  

Strona 1 z 1


Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Theme created OMI of Kyomii Designs for BRIX-CENTRAL.tk.